SZUKAJ:
polski deutsch
   

SALONIK LITERACKI
POLONIJNEGO MAGAZYNU RADIOWEGO "POLENFLUG"

Radio Flora e.V. Hannover
wtorki, godz. 19.30-30.30, UKF 106,5 MHZ, kabel 102,15 MHz

O LITERATURZE ROZMAWIAJĄ:
Grażyna Kamień-Söffker, Teresa Czaniecka-Kufer, Izabela Nawrat, Zofia Ścierska





STEFAN CHWIN "ZŁOTY PELIKAN"
Wyd. Tytuł 2002





Grażyna
Rozmawiamy dzisiaj o ostatniej książce kolejnego gdańskiego pisarza, Stefana Chwina, "Złoty pelikan", wydanej po raz pierwszy w roku 2002.
Iza
Powieść ta jest jedną z nielicznych powieści tego autora osadzoną w czasach nam współczesnych, w realiach Polski końca XX i początku XXI wieku. Bohaterem jest mężczyzna w wieku, powiedziałabym, średnim, ma na imię Jakub, jest profesorem uniwersytetu na wydziale prawa i przytrafia mu się przykry incydent, kiedy to przez przypadek niesprawiedliwie traktuje pewną studentkę. Dziewczyna przez to nie dostaje się na wymarzone prawo, a po kilku dniach Jakub dowiaduje się, że popełniła ona samobójstwo. Przy czym są to tylko poszlaki, my nie wiemy, czy on rzeczywiście skrzywdził tę dziewczynę i czy ona targnęła się na swoje życie. Ta sytuacja wyzwala lawinę wydarzeń i od tego momentu Jakub zaczyna być innym człowiekiem, zaczyna mieć wyrzuty sumienia, które są motorem dalszych epizodów.
Grażyna
A jak odebrałyście treść tej książki. Bo przyznam się, że w moim przypadku to nie historia Jakuba wybija się na pierwszy plan.
Zosia
W moim odczuciu jest to książka, w której dwa, a może nawet trzy wątki dzieją się jakby równocześnie. Mianowicie wątek, o którym opowiedziała Iza, drugi wątek to jest historia, powtarzająca się w ostatnim czasie w literaturze europejskiej, nieszczęśliwego intelektualisty, który nie może sobie znaleźć miejsca w świecie i w końcu ląduje jako człowiek bezdomny na ulicy, a trzecim wątkiem jest historia miasta Gdańska.
Renia
Nie do końca, Zosiu, zgadzam się jeżeli chodzi o ocenę bohatera jako intelektualisty, który nie może znaleźć swojego miejsca. Uważam, że wręcz przeciwnie, do momentu epizodu, o którym opowiedziała Iza, bohater jest człowiekiem, który absolutnie dobrze radzi sobie w polskiej rzeczywistości, jest naukowcem szanowanym, uznanym, nie mającym w moim odczuciu żadnych rozterek moralnych, cieszącym się swoim statusem. I myślę, że treścią tej książki jest pewien konflikt moralny intelektualisty, który w jakimś momencie stwierdza, że zatracił w tym swoim wygodnym życiu mieszczańskim pewne wartości, że właściwie jest człowiekiem skorumpowanym.
Grażyna
I ja bym poszła tym tropem, ponieważ trzy wątki wymienione przez Zosię odbieram jako naskórek powieści. Natomiast treścią są rozważania etyczne, szukanie stanowiska moralnego, nowej pozycji wobec świata, w którym żyje nasz bohater. Pytanie, jak ten człowiek, który miał uporządkowane sprawy ducha, sprawy etyki, odnajduje się w tym zmieniającym się świecie. Przypominam sobie jedną sytuację, rozmowę Jakuba z księdzem Józefem, kiedy Jakub próbuje tę swoją, nie wiemy, rzeczywistą, czy wydumaną, winę zmazać i ksiądz Józef pyta go: O co ci właściwie chodzi? Czy chcesz cierpieć za popełniony grzech, czy pragniesz raczej rozdrapać duszę, by poczuć, że cierpisz?
Iza
Grażyna
Rozmawiamy dzisiaj o ostatniej książce kolejnego gdańskiego pisarza, Stefana Chwina, "Złoty pelikan", wydanej po raz pierwszy w roku 2002.
Iza
Powieść ta jest jedną z nielicznych powieści tego autora osadzoną w czasach nam współczesnych, w realiach Polski końca XX i początku XXI wieku. Bohaterem jest mężczyzna w wieku, powiedziałabym, średnim, ma na imię Jakub, jest profesorem uniwersytetu na wydziale prawa i przytrafia mu się przykry incydent, kiedy to przez przypadek niesprawiedliwie traktuje pewną studentkę, dziewczyna przez to nie dostaje się na wymarzone prawo, a po kilku dniach Jakub dowiaduje się, że popełniła ona samobójstwo. Przy czym są to tylko poszlaki, my nie wiemy, czy on rzeczywiście skrzywdził tę dziewczynę i czy ona targnęła się na swoje życie. Ta sytuacja wyzwala lawinę wydarzeń i od tego momentu Jakub zaczyna być innym człowiekiem, zaczyna mieć wyrzuty sumienia, które są motorem dalszych epizodów.
Grażyna
A jak odebrałyście treść tej książki. Bo przyznam się, że w moim przypadku to nie historia Jakuba wybija się na pierwszy plan.
Zosia
W moim odczuciu jest to książka, w której dwa, a może nawet trzy wątki dzieją się jakby równocześnie. Mianowicie wątek, o którym opowiedziała Iza, drugi wątek to jest historia, powtarzająca się w ostatnim czasie w literaturze europejskiej, nieszczęśliwego intelektualisty, który nie może sobie znaleźć miejsca w świecie i w końcu ląduje jako człowiek bezdomny na ulicy, a trzecim wątkiem jest historia miasta Gdańska.
Renia
Nie do końca, Zosiu, zgadzam się jeżeli chodzi o ocenę bohatera jako intelektualisty, który nie może znaleźć swojego miejsca. Uważam, że wręcz przeciwnie, do momentu epizodu, o którym opowiedziała Iza, bohater jest człowiekiem, który absolutnie dobrze radzi sobie w polskiej rzeczywistości, jest naukowcem szanowanym, uznanym, nie mającym w moim odczuciu żadnych rozterek moralnych, cieszącym się swoim statusem. I myślę, że treścią tej książki jest pewien konflikt moralny intelektualisty, który w jakimś momencie stwierdza, że zatracił w tym swoim wygodnym życiu mieszczańskim pewne wartości, że właściwie jest człowiekiem skorumpowanym.
Grażyna
I ja bym poszła tym tropem, ponieważ trzy wątki wymienione przez Zosię odbieram jako naskórek powieści. Natomiast treścią są rozważania etyczne, szukanie stanowiska moralnego, nowej pozycji wobec świata, w którym żyje nasz bohater. Pytanie, jak ten człowiek, który miał uporządkowane sprawy ducha, sprawy etyki, odnajduje się w tym zmieniającym się świecie. Przypominam sobie jedną sytuację, rozmowę Jakuba z księdzem Józefem, kiedy Jakub próbuje tę swoją, nie wiemy, rzeczywistą, czy wydumaną, winę zmazać i ksiądz Józef pyta go: O co ci właściwie chodzi? Czy chcesz cierpieć za popełniony grzech, czy pragniesz raczej rozdrapać duszę, by poczuć, że cierpisz?
Iza
Właśnie nasunęło mi się takie spostrzeżenie, że w najgłębszym pokładzie jest to powieść o poszukiwaniu własnej duszy, o poszukiwaniu dowodów na jej istnienie. Ta rozmowa z księdzem Józefem jest takim najbardziej skondensowanym sednem powieści, kiedy ksiądz Józef zadaje Jakubowi pytanie, co ty właściwie robisz? Dokąd idziesz? O co ci chodzi? Czy to rozdrapywanie twojej rany jest ci potrzebne po to, byś udowodnił sam sobie, że masz duszę?
Renia
A ja uważam, że żadna z tych rozmów, które przeprowadził bohater, czy to z psychologami, czy z księżmi, nie pomogła mu żaden sposób dlatego, że nie był on moim zdaniem w tych rozmowach do końca uczciwy. Dlatego musiał przejść przez piekło zanim odnalazł swoją duszę, o ile ją odnalazł. Ponadto oprócz indywidualnej tragedii tego człowieka widzę w powieści także wymiar dotyczący całej może elity intelektualnej.
Zosia
Zgadzam się z Waszymi ocenami, ale muszę powiedzieć, że mnie ten typ bohatera po prostu denerwuje. Mnie się książka zaczęła podobać od momentu, kiedy Jakub ląduje na ulicy, kiedy - jak to Renia nazwała - przechodzi przez piekło. Coś nowego, odkrywczego, zaczęło się dziać w moim odczuciu od chwili, kiedy Jakub w tym swoim od dzieciństwa znanym Gdańsku, w którym ojciec nosił go na ramionach, naraz staje się bezdomny: bezdomny we własnym mieście, bezdomny we własnym kraju. I tu książka zaczęła mi się bardzo podobać.
Grażyna
To ja widzę, że odebrałam ją na zupełnie innej płaszczyźnie, gdyż postać i przeżycia Jakuba potraktowałam raczej jako pretekst do sformułowania pewnych przemyśleń. Mnie się ogromnie podobał dyskurs moralny, który Chwin prowadzi na marginesie tej postaci: jakie są motywy mojego postępowania, skąd to wynika, skąd taki imperatyw, jakie są inne możliwości, na ile chcę czy potrafię dokonać wyboru? Ta warstwa książki była dla mnie najciekawsza.
Zosia
Oczywiście, bo oprócz rozprawy z pewnego typu bohaterem autor podejmuje też rozprawę ze światem, pokazuje nam, że jest to świat zdominowany przez niepożądane zjawiska społeczne, świat pełen cierpienia, obok którego przechodzimy obojętnie.
Grażyna
Powracamy w tym momencie do tego, co powiedziała Renia, że jest to książka o kondycji intelektualistów i ich postawie wobec tego, co nas otacza.
Iza
Bardzo wiele problemów pogłębionych w powieści zasygnalizowanych zostało już na pierwszych jej kartach, aczkolwiek z innej perspektywy. Weźmy problem bezdomności: pierwsza scena powieści rozgrywa się na dworcu, kiedy to Jakub, czekając na pociąg, widzi żebrzącą dziewczynę i daje jej jałmużnę, a następnie spotyka ją ponownie, już w nowej sytuacji, kilkadziesiąt kartek później.
Renia
I to jest bardzo ważny aspekt, dlatego, że Jakub jako intelektualista i człowiek sukcesu, nie czuje się w żaden sposób odpowiedzialny za świat, którego jest w jakimś stopniu współtwórcą. Mimo, że wręcza Hildzie monetę, przechodzi obok niej obojętnie, należy ona do innego świata. Momentem zwrotu jest epizod ze studentką. I nie wiemy właściwie, dlaczego wyzwolił on w nim rozterki moralne, bo całe otoczenie Jakuba, koledzy i żona, potraktowali tragedię tej młodej dziewczyny jako coś, nad czym nie warto się zastanawiać.
Iza
Ja chciałabym jeszcze wrócić do motywu wspomnianego przez Zosie, która zwróciła uwagę na fakt, że Gdańsk w tej powieści nie jest tak sielankowym miastem, jakie znamy z innych powieści Chwina.
Zosia
Zafascynował mnie wątek Gdańska ponieważ tworzy on pewną ramę powieści. Mianowicie książka zaczyna się od opisu zburzonego Gdańska, do którego przyjeżdżają rodzice Jakuba, a kończy się sceną, w której dusza Jakuba odlatuje do nieba i patrzy na Gdańsk z góry. Mamy tu więc jakby spojrzenia przez filmową kamerę: zobaczyliśmy miasto Gdańsk, w zbliżeniu pokazano nam, co się tam stało i znów kamera odchodzi w daleki plan, w perspektywę lotu ptaka. Czyli jest to konkretne miasto, a jednocześnie pokazane bardzo uniwersalnie. Poza tym widzę w tej książce stylizację na biblię, czy na średniowieczną legendę.
Grażyna
Moralitet, to pierwsze określenie, jakie mi się nasunęło w odniesieniu do tej książki.
Powiedziałyśmy, że powieść zaczyna się codziennym, zwykłym, ułożonym życiem Jakuba, który następnie spada na dno piekieł, w bezdomność, a kończy się jego śmiercią. Czy jest to książka z happy endem?
Zosia
Jest to książka z takim happy endem, jak może każda średniowieczna legenda. Nawet jeżeli bohater ginie, to zostaje dla nas jakaś nauka: zastanów się człowieku, co ta przypowieść daje tobie, twojemu sposobowi myślenia o życiu.
Renia
Myślę, że jest to historia z happy endem, ponieważ bohater w końcowym etapie swojego życia spotyka dziewczynę, którą skrzywdził i dochodzi między nimi do pojednania, do wybaczenia. Ale jest to tylko zamknięcie jego indywidualnej historii winy i kary, czy winy i skruchy. Natomiast jeżeli chodzi o wymiar kondycji duszy intelektualisty, to moim zdaniem tam takiego happy endu nie ma. Jakub jest sam, przechodzi oczyszczenie jako jednostka i odchodząc pozostawia ten świat takim samym, jakim był. Więc w tym wymiarze nie ma happy endu.
Grażyna
Nic dodać, nic ująć. Czy polecamy tę książkę?
Iza
Polecam bardzo serdecznie, także ze względu na warstwę językową, która jak zwykle u Stefana Chwina, bardzo mnie zachwyciła. Mam tutaj taki śliczny fragment: "Zaczął zsuwać się w przepaść jak szklana kulka, która wypadła z rąk Boga."
Renia
Ja nie byłam tą książką zachwycona. Nie podobała mi się konwencja, o której mówiła Zosia, ten biblijny klimat, ten patos i dlatego, mimo, że samo przesłanie jak najbardziej do mnie trafiło, to czytało mi się jakoś ciężko.
Zosia
Myślę, że książkę można czytać wielowarstwowo, można się troczeczkę z nią kłócić i może dlatego warto ją czytać.
Grażyna
Mnie się książka ogromnie podobała, z jednej strony właśnie ze względu na ten moralitet, ze względu na rozważania, czy możemy odegrać jakąś rolę w dzisiejszym świecie, a jeżeli tak, to jaką, na co nas stać, a z drugiej strony ze względu na spomniany już przez Izę przepiękny język, wspaniałe metafory. Chwin to bardzo dojrzały twórca i czyta się go z ogromną przyjemnością. Bardzo polecam.
Właśnie nasunęło mi się takie spostrzeżenie, że w najgłębszym pokładzie jest to powieść o poszukiwaniu własnej duszy, o poszukiwaniu dowodów na jej istnienie. Ta rozmowa z księdzem Józefem jest takim najbardziej skondensowanym sednem powieści, kiedy ksiądz Józef zadaje Jakubowi pytanie, co ty właściwie robisz? Dokąd idziesz? O co ci chodzi? Czy to rozdrapywanie twojej rany jest ci potrzebne po to, byś udowodnił sam sobie, że masz duszę?
Renia
A ja uważam, że żadna z tych rozmów, które przeprowadził bohater, czy to z psychologami, czy z księżmi, nie pomogła mu żaden sposób dlatego, że nie był on moim zdaniem w tych rozmowach do końca uczciwy. Dlatego musiał on przejść przez piekło zanim odnalazł swoją duszę, o ile ją odnalazł. Ponadto oprócz indywidualnej tragedii tego człowieka widzę w powieści także wymiar dotyczący całej może elity intelektualnej.
Zosia
Zgadzam się z Waszymi ocenami, ale muszę powiedzieć, że mnie ten typ bohatera po prostu denerwuje. Mnie się książka zaczęła podobać od momentu, kiedy Jakub ląduje na ulicy, kiedy – jak to Renia nazwała - przechodzi przez piekło. Coś nowego, odkrywczego, zaczęło się dziać w moim odczuciu od chwili, kiedy Jakub w tym swoim od dzieciństwa znanym Gdańsku, w którym ojciec nosił go na ramionach, naraz staje się bezdomny: bezdomny we własnym mieście, bezdomny we własnym kraju. I tu książka zaczęła mi się bardzo podobać.
Grażyna
To ja widzę, że odebrałam ją na zupełnie innej płaszczyźnie, gdyż postać i przeżycia Jakuba potraktowałam raczej jako pretekst do sformułowania pewnych przemyśleń. Mnie się ogromnie podobał dyskurs moralny, który Chwin prowadzi na marginesie tej postaci: jakie są motywy mojego postępowania, skąd to wynika, skąd taki imperatyw, jakie są inne możliwości, na ile chcę czy potrafię dokonać wyboru? Ta warstwa książki była dla mnie najciekawsza.
Zosia
Oczywiście, bo oprócz rozprawy z pewnego typu bohaterem autor podejmuje też rozprawę ze światem, pokazuje nam, że jest to świat zdominowany przez niepożądane zjawiska społeczne, świat pełen cierpienia, obok którego przechodzimy obojętnie.
Grażyna
Powracamy w tym momencie do tego, co powiedziała Renia, że jest to książka o kondycji intelektualistów i ich postawie wobec tego, co nas otacza.
Iza
Bardzo wiele problemów pogłębionych w powieści zasygnalizowanych zostało już na pierwszych jej kartach, aczkolwiek z innej perspektywy. Weźmy problem bezdomności: pierwsza scena powieści rozgrywa się na dworcu, kiedy to Jakub, czekając na pociąg, widzi żebrzącą dziewczynę i daje jej jałmużnę, a następnie spotyka ją ponownie, już w nowej sytuacji, kilkadziesiąt kartek później.
Renia
I to jest bardzo ważny aspekt, dlatego, że Jakub jako intelektualista i człowiek sukcesu, nie czuje się w żaden sposób odpowiedzialny za świat, którego jest w jakimś stopniu współtwórcą. Mimo, że wręcza Hildzie monetę, przechodzi obok niej obojętnie, należy ona do innego świata. Momentem zwrotu jest epizod ze studentką. I nie wiemy właściwie, dlaczego wyzwolił on w nim rozterki moralne, bo całe otoczenie Jakuba, koledzy i żona, potraktowali tragedię tej młodej dziewczyny jako coś, nad czym nie warto się zastanawiać.
Iza
Ja chciałabym jeszcze wrócić do motywu wspomnianego przez Zosie, która zwróciła uwagę na fakt, że Gdańsk w tej powieści nie jest tak sielankowym miastem, jakie znamy z innych powieści Chwina.
Zosia
Mnie wątek Gdańska zafascynował ponieważ tworzy on pewną ramę powieści. Mianowicie książka zaczyna się od opisu zburzonego Gdańska, do którego przyjeżdżają rodzice Jakuba, a kończy się sceną, w której dusza Jakuba odlatuje do nieba i patrzy na Gdańsk z góry. Mamy tu więc jakby spojrzenia przez filmową kamerę: zobaczyliśmy miasto Gdańsk, w zbliżeniu pokazano nam, co się tam stało i znów kamera odchodzi w daleki plan, w perspektywę lotu ptaka. Czyli jest to konkretne miasto, a jednocześnie pokazane bardzo uniwersalnie. Poza tym widzę w tej książce stylizację na biblię, czy na średniowieczną legendę.
Grażyna
Moralitet, to pierwsze określenie, jakie mi się nasunęło w odniesieniu do tej książki.
Powiedziałyśmy, że poiweść zaczyna się codziennym, zwykłym, ułożonym życiem Jakuba, który następnie spada na dno piekieł, w bezdomność, a kończy się jego śmiercią. Czy jest to książka z happy endem?
Zosia
Jest to książka z takim happy endem, jak może każda średniowieczna legenda. Nawet jeżeli bohater ginie, to zostaje dla nas jakaś nauka: zastanów się człowieku, co ta przypowieść daje tobie, twojemu sposobowi myśleniy o życiu.
Renia
Ja myślę, że jest to historia z happy endem, ponieważ bohater w końcowym etapie swojego życia spotyka dziewczynę, którą skrzywdził i dochodzi między nimi do pojednania, do wybaczenia. Ale jest to tylko zamknięcie jego indywidualnej historii winy i kary, czy winy i skruchy. Natomiast jeżeli chodzi o wymiar kondycji duszy intelektualisty, to moim zdaniem tam takiego happy endu nie ma. Jakub jest sam, przechodzi oczyszczenie jako jednostka i odchodząc pozostawia ten świat takim samym, jakim był. Więc w tym wymiarze nie ma happy endu.
Grażyna
Nic dodać, nic ująć. Czy polecamy tę książkę?
Iza
Polecam bardzo serdecznie, także ze względu na warstwę językową, która jak zwykle u Stefana Chwina, bardzo mnie zachwyciła. Mam tutaj taki śliczny fragment: "Zaczął zsuwać się w przepaść jak szklana kulka, która wypadła z rąk Boga."
Ja nie byłam tą książką zachwycona. Nie podobała mi się konwencja, o której mówiła Zosia, ten biblijny klimat, ten patos i dlatego, mimo, że samo przesłanie jak najbardziej do mnie trafiło, to czytało mi się jakoś ciężko.
Zosia
Myślę, że książkę można czytać wielowarstwowo, można się troczeczkę z nią kłócić i może dlatego warto ją czytać.
Grażyna
Mnie się książka ogromnie podobała, z jednej strony właśnie ze względu na ten moralitet, ze względu na rozważania, czy możemy odegrać jakąś rolę w dzisiejszym świecie, a jeżeli tak, to jaką, na co nas stać, a z drugiej strony ze względu na wspomniany już przez Izę przepiękny język, wspaniałe metafory. Chwin to bardzo dojrzały twórca i czyta się go z ogromną przyjemnością. Bardzo polecam.


Rozmowa została wyemitowana w Radiu Flora w Hanowerze 11 stycznia 2005 oraz opublikowana w numerze 2/39 hanowerskiego miesięcznika Twoja Gazeta z lutego 2005.

> Home | Kontakt | Impressum